śmierć 2-latka

Do tragedii doszło wczoraj wieczorem, około godziny 20.30. Policja została zawiadomiona, że na chodniku przed blokiem na ulicy Styczyńskiego leży ranne dziecko - poinformowała TVN 24.

Na miejsce natychmiast wysłani zostali policjanci i lekarze. Niestety, 2-latek zmarł po przewiezieniu do szpitala.

Rzecznik prasowa chorzowskiej policji powiedziała w TVN 24, że rodzice dziecka są pod nadzorem prokuratury.


- Dziecko wypadło z okna w pokoju dziecięcym, z mieszkania na czwartym piętrze - mówiła rzecznik w TVN 24.

Chłopczyk spadł na kable, potem na daszek i na chodnik. W chwili przybycia karetki, dziecko jeszcze żyło. 2-latek zmarł około godz. 2 podczas operacji w katowickim szpitalu. Oboje zatrzymanych rodziców było trzeźwych. Wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek. Jak wynikało z pierwszych oględzin policji, okno w pokoju dziecięcym było uchylone.

Rzecznik prasowa chorzowskiej policji przyznała także, że policja nie aresztowała rodziców. - O wszystkim zdecyduje prokurator - powiedziała.